Brzegi Sekwany w samym centrum Paryża od ponad stu lat są zagłębiem bukinistów i antykwariuszy. Można by wręcz powiedzieć, że to swego rodzaju niedościgniony wzór dla reszty świata jak powinno wyglądać miejsce z książką używaną. Jest to też żywy dowód na to, że współpraca w tej branży jest nie tylko możliwa, ale też i wskazana. Bo gdyby Ci wszyscy ludzie byli rozsiani po całej stolicy Francji to kto by ich znalazł, komu by się chciało do nich dotrzeć ?
Ciekawostka okazuje się, że każdy bukinista już od czasów królewskich może zająć ok. 10 metrów murku by handlować na nim książkami. Dziś standardowe stoisko ma 8,2 metra.
Niestety wśród tysięcy książek, pocztówek, czasopism nie widać zupełnie periodyków w języku polskim choć wiele innych, bardziej egzotycznych języków jest reprezentowanych. Ceny można by powiedzieć zbliżone do polskich co uwzględniając siłę nabywczą obu krajów wskazywałoby na niekorzyść nadwiślańskich bukinistów.
Nasz specjalny wysłannik odwiedził nadsekwańskiej bulwary, poniżej więc przedstawiamy wam foto relację (kilka zdjęć obrazuje również zwykłe antykwariaty paryskie nie zgromadzone nad Sekwaną).
Zachęcamy również do przesyłania swoich zdjęć z miejsc związanych z książką. I to nieważne czy z Pcimia Dolnego czy z Nowego Jorku.
Czytaj także:
Bukinista czy antykwariusz ?